Marcin Tomaszewski z szansą na występ

Wyjazd Oskara Pogorzelca na zgrupowanie reprezentacji Polski wymusza wprowadzenie następnego gracza, który spełniałby w naszym zespole status młodzieżowca, czyli zawodnika urodzonego nie później niż w 1995 roku. Marcin Tomaszewski pasuje jak znalazł do tej układanki i ma dziś największe szanse na występ przeciwko Wigrom Suwałki.

Nasz 20-latek 1 ligowe przetarcie ma już za sobą. W obecnym sezonie zagrał w dwóch spotkaniach naszej drużyny. W obu przypadkach meldował się na boisku jako zawodnik wchodzący z ławki dla rezerwowych, zaliczając kilkunastominutowe epizody w pojedynkach z Zagłębiem Sosnowiec i Arką Gdynia. Sobotnie zawody byłyby zatem jego oficjalnym debiutem na zapleczu ekstraklasy jeśli chodzi o wyjściową jedenastkę.

- Ostatnie godziny poświęcę na regenerację. Podczas ostatnich trzech dni ciężko pracowaliśmy. We wtorek "wentylowalśmy" organizmy po weekendzie, w środę trenowaliśmy dwa razy, z gierką wewnętrzną na koniec. Czekam już tylko na ostatni rozruch i zacznę myśleć o sobotnim meczu - mówi nasz obrońca.  

Marcin mimo niewielkiego stażu pierwszoligowca ma swoje spostrzeżenia na temat poziomu tych rozgrywek. - Nie posiadam takiego doświadczenia jak niektórzy moi koledzy, ale muszę powiedzieć, że zespoły w 1 lidze się bardzo dobrze zorganizowane taktycznie. Widać także odpowiedni dobór wykonawców do tych zadań. Jest tu mnóstwo dobrych nazwisk znanych także z ekstraklasy - ocenia.

O Wigrach Suwaki wie jednak niewiele. - W ogóle nie zajmuję się analizą potencjału rywali. Od tego mamy  przedmeczowe odprawy i w przypadku Wigier trener naświetli nam jak personalnie wygląda ten zespół, kto gra na jakiej pozycji i przydzieli nam indywidualne zadania. Jestem nominalnie prawym obrońcą ale czasami występuję w pomocy, więc i taka pozycja nie jest mi obca - kończy przedmeczową wypowiedź Marcin.

Ewentualnym zmiennikiem dla Tomaszewskiego powinien być w sobotę Robert Brzęczek. Następnymi w młodzieżowej talii Andrzeja Konwińskiego pozostają wychowankowie kubu Miłosz Reisch i Jakub Skoczylas, którzy także czekają na swoją szansę.