MKS - Górnik: Dawnych wspomnień czar

MKS - Górnik: Dawnych wspomnień czar

MKS Kluczbork po raz pierwszy zmierzył się z Górnikiem Zabrze 12 września 2009 roku. - Do dziś nikt nie policzył dokładnie wszystkich kibiców, którzy przyszli wtedy na Sportową. Myślę, że na stadionie zmieściło się 4 tys. widzów - wspomina prezes Wojciech Smolnik. - Nie wiem czy padł rekord frekwencji, ale nie jest to wykluczone. Pamiętam jeszcze jedno takie spotkania, z Rakowem Częstochowa, że nasz obiekt także pękał w szwach - dodaje.

Czasy się zmieniły, a wraz z nimi przepisy, co nie zmienia faktu, że w najbliższą sobotę krzesełka na Stadionie Miejskim znów dokładnie się zapełnią. Taka sytuacja szybko może się nie powtórzyć, dlatego sformułowanie "piłkarskie święto w Kluczborku" ma tutaj swoje najgłębsze uzasadnienie. 

Z pamiętnego starcie z 14-krotnym mistrzem Polski w talii biało-niebieskich ostało się jedynie dwóch zawodników. Dziś brzmi to dosyć niewiarygodnie, ale Rafał Niziołek nie załapał się wtedy do pierwszego garnituru i dopiero w 65 minucie zmienił Michała Glanowskiego. Mecz na ławce spędził za to Kamil Nitkiewicz. W kadrze gości z kolei całe zawody zagrali  niedawny nasz pomocnik Piotr Madejski, czy choćby aktualny reprezentant Polski Michał Pazdan.

Spotkanie po trafieniu Przemysława Pitrego w 34 minucie wygrał Górnik (1:0). Biało-niebieskich prowadził wówczas Ryszard Okaj, który dwa dni późnej ustąpił miejsca na trenerskiej ławce powracającemu do MKS-u Grzegorzowi Kowalskiemu. Na koniec sezonu zabrzanie świętowali powrót do Ekstraklasy, natomiast nasz beniaminek, uplasował się ostatecznie na 6. miejscu!

Zdjęcie: Przy piłce Waldemar Sobota; fot. arch. / www.mkskluczbork.pl 

Archiwalna galeria zdjęć

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości