Tomasz Chałas: MKS to wciąż 1 liga

Tomasz Chałas: MKS to wciąż 1 liga

Tomasz Chałas szykuje się już do pierwszego treningu z naszym zespołem. Informacja o pozyskaniu napastnika, który ma w swoim życiorysie występy w ekstraklasie, a gra na jaj zapleczu była dla niego chlebem powszednim, wzbudziła spory entuzjazm wśród kibiców MKS-u Kluczbork. 28-latek na Sportową przybył jednak z 3 ligi i o to zagailiśmy go na wstępie krótkiej rozmowy.

Czwarty poziom rozgrywkowy prezentuje się dosyć egzotycznie w całkiem niezłym piłkarskim CV, skąd wziął się Ursus Warszawa (klub, w którym występował jesienią 2016)?

- W czerwcu ubiegłego roku planowany był mój transfer do wyższej niż Ursus ligi, który jednak nie doszedł do skutku. Zwlekałem i odrzucałem wszystkie inne propozycje, sprawa się przeciągała i spełzła na niczym. Zrobił się wrzesień, pozostawałem bez klubu i siłą rzeczy wylądowałem w 3 lidze, w klubie położonym bardzo blisko domu (Pruszków). 

Bardzo podobną historię opowiadał nam ostatnio Krzysztof Bodziony, który także "przeczekał".

- Ja także czekałem i praktycznie miałem wszystko dogadane, lecz nie doszło do porozumienia stron na linii klub - manager. 

Zanim pojawił się Kluczbork, w przestrzeni medialnej krążył Widzew Łódź? 

- Tak, nie zaprzeczę, był taki temat. Pierwsza liga, to jednak pierwsza liga, a MKS wciąż występuje w 1 lidze.

Kontrakt z klubem, który według tabeli ma bardzo blisko do spadku został zawarty "aż" na 1,5 roku. Pożegnanie się z zapleczem ekstraklasy należy więc kalkulować?

- Co do długości trwania umowy, to osiągnięte zostało pełne porozumienie wszystkich stron. Przyszedłem tutaj z założeniem, że dalej grał będę w 1 lidze, więc nie przekreślałbym tego i "liczył" na to, że spadniemy.    

Kluczborscy kibice bardzo liczą na skuteczność nowego snajpera. Czy te oczekiwania są uzasadnione?

- Wydaje mi się, że należy z tym poczekać, przynajmniej kilka meczów i dopiero wtedy pokusić się o ocenę. Cóż mogę  powiedzieć, jeśli tylko dostanę szansę, zrobię wszystko w mojej mocy, żeby strzelać bramki. 

No właśnie. Na tej pozycji w konkurencji pozostają Maciej Kowalczyk i Michał Kojder, którzy jesienią zdobyli tylko dwa gole (oba Kojder). Będzie z kim rywalizować o miejsce na boisku?

- Przede wszystkim należy zapytać o to trenera, jaką będzie miał koncepcję gry z przodu. Być może znajdzie się miejsce dla dwóch, a może i trzech takich zawodników, czy też czeka nas prawdziwa rywalizacja o miejsce w składzie. Ja dopiero tak naprawdę dziś wchodzę w trening i na razie spokojnie muszę pracować. 

"Wybitny napastnik, tylko że on miał pecha, a  Robert Lewandowski farta." - napisał jeden z kibiców na publicznym forum. Co miał na myśli?

- (śmiech) To było dawno, i minęło, tylko tak mogę to skomentować. Może, gdyby pewne rzeczy inaczej się potoczyły... Dziś mam 28 lat i nie ma do czego wracać.

Jednym z pierwszych, który życzył powodzenia w nowym klubie, okazał się nasz były zawodnik Piotr Kasperkiewicz. To ostatnia znajoma twarz kojarzona z kadrą biało-niebieskich?

- O! Piotrka znam jeszcze z czasów juniorskich (U-15, U-16, U-17) oraz wspólnych występów w Zniczu Pruszków. Piotrek pochodzi z Łodzi, ja z Pruszkowa i znamy się dosyć długo. Z obecnej drużyny MKS-u grałem z Kamilem Nitkiewiczem w Kolejarzu Stróże oraz z Wojtkiem Kaczmarkiem w Zawiszy Bydgoszcz.

Co nowy "napadzior" powiedziałby kluczborskim fanom przed startem wiosennej rundy rewanżowej?

- Chciałbym, żeby mocno wierzyli w nasze utrzymanie i cały czas trzymali za nas kciuki! (Rozmawiał Jacek Nałęcz)

Ciekawostka. W sezonie 2013/2014 Tomasz Chałas trafił do Kolejarza Stróże. To właśnie w tym sezonie los zetknął go z Kamilem Nitkiewiczem. Chałas sprowadzony został na miejsce... Macieja Kowalczyka, który odszedł wtedy do Olimpii Grudziądz.

Zdjęcie. 31 października 2015, Stomil Olsztyn - MKS Kluczbork, Chałas i Kojder jeszcze naprzeciw siebie.

Fot. stomilolsztyn.com

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości